wtorek, 14 listopada 2017

Macierzyństwo z cukrzycą - szczerze o ostatnich 3 miesiącach na Światowy Dzień Cukrzycy

Dziś światowy dzień cukrzycy. Hasłem przewodnim tegorocznego WDD jest "Kobieta i cukrzyca", a w Polsce "Czy cukrzyca ma płeć". Hasło idealnie wplata się w moje przeżycia jakich doświadczyłam przez ostatni rok - w końcu zostałam mamą i przeżyłam ciążę z cukrzycą.
Dziś chciałabym opisać (jak zawsze szczerze i bez owijania w bawełnę) jak wygląda macierzyństwo z cukrzycą. Gabryś ma już 3,5 miesiąca, więc myślę, że mogę wypowiedzieć się chociaż o początkach :)
Największą przeszkodą w wyrównaniu cukrzycy po porodzie jest oczywiście burza hormonalna. Powoli organizm próbuje wrócić do stanu sprzed ciąży, ale pojawia się laktacja - wytworzenie mleka przez mamę karmiącą to całkiem spory wysiłek dla organizmu, więc często występują z tego powodu niedocukrzenia (o każdej porze dnia i nocy). Jak wszystkie noworodki, Gabryś budzi się w nocy na karmienie (jak wiecie z poprzedniego postu, ja budzę się 2x częściej żeby dodatkowo odciągnąć pokarm). Rozbudzanie organizmu w nocy również rozregulowuje poziom cukru we krwi, więc mamy istny cyrk. Do dziś nie mam ustalonej bazy ani kalkulatora bolusa, ponieważ codziennie karmię, jem i budzę się o innej godzinie, w rezultacie obiad mogę zjeść równie dobrze o 12.00 jak i o 16.00 - cykl dobowy wyznacza teraz dziecko. Będę szczera do bólu i myślę że słodkie mamy się ze mną zgodzą - jeśli 2 razy dziennie zmierzę cukier to jest sukces. Zwyczajnie, po ludzku, nie myślę o swoich potrzebach tylko o dziecku. Dlatego z ogromną pomocą przychodzi Libre, które zamienia mierzenie cukru w 1-sekundowe skanowanie. Uwierzcie, jest to nieziemskie ułatwienie. Gabryś nie jest kruszynką - waży już 7 kg. Noszenie go lub usypianie na rękach to istny trening siłowy - kolejny powód do niedocukrzeń. A jak mamy niedocukrzenie to zanim nakarmimy dziecko (odciągniemy pokarm) musimy poczekać, aż cukier się ureguluje. To samo w drugą stronę - przy za wysokim cukrze (powyżej 300) nie daję młodemu mojego mleka, bo zwyczajnie się boję. Przeczytałam kiedyś ze do mleka mogą z krwi matki przedostać się ciała ketonowe - wolę nie ryzykować*. Ostatnio Gabryś odkrył również nową zabawę - ciągnięcie za wężyk od pompy. Muszę bardzo uważać, żeby nigdzie nie wystawał, bo pożegnam się boleśnie z wkłuciem... A to dopiero pierwsze 3 miesiące!
Mimo tych wszystkich wyzwań, jakie czekają mamę z cukrzycą uśmiech małego tygrysa rekompensuje wszystkie trudy słodkiego macierzyństwa :) A największą pomocą jest oczywiście wspierająca rodzina z mężem na czele, który pomimo bólu pleców nosi naszą kluskę na rękach przez pół nocy albo karmi butelką kiedy mama odciąga pokarm.


Bardzo się cieszę, że hasło tegorocznego Światowego Dnia Cukrzycy skierowane jest do kobiet, które z cukrzycą mają po prostu pod górkę. Uważam, że nadal za mało jest informacji o przygotowaniu się do ciąży a także o ogarnięciu cukrów po ciąży. Poniżej wstawiam jedną z tegorocznych grafik przygotowanych na Światowy Dzień Cukrzycy. Mam to szczęście, że nigdy nie poroniłam, a Gabryś urodził się bez wad wrodzonych. Pozdrawiam i podziwiam wszystkie słodkie mamy! Trzymam za Was wszystkie kciuki, bo Siła jest Kobietą! :)



*Źródło informacji to broszura The Diabetic Mother and Breastfeeding:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz