Od jesieni zeszłego roku co jakiś czas (1-2 razy w miesiącu) odczuwałam drętwienie palców u stóp. W moim cukrzycowym mózgu od razu zapaliła się czerwona lampka (pewnie początki neuropatii). U diabetologa poprosiłam o skierowanie do neurologa, na którego musiałam czekać ponad pół roku. Jeśli jesteście z województwa kujawsko-pomorskiego polecam wam pana Rajewskiego, który przyjmuje w Centrum Medycznym Gizińscy. Sam jest chory na cukrzycę typu 1, więc rozumie nasze problemy
Dr Rajewski, po opisaniu objawów, skierował mnie na badanie przewodnictwa nerwowego. Mam to szczęście, że skończyłam kognitywistykę (tak, wiem, trudne słowo, w skrócie nauka o mózgu), więc wiem jak takie badanie wygląda i co mierzy. Jest mało przyjemne, ale na szczęście nie bolesne. Do nogi przyczepiono mi elektrody, które „odbierały” sygnał nerwowy wywoływany przez porażanie konkretnego nerwu wiązką prądu (oczywiście nieszkodliwą). Wynik: przewodnictwo w granicach górnej normy, czyli powyżej przeciętnej. Żadna neuropatia. Diagnoza: drętwienia mogły pojawiać się od noszenia butów na wysokim obcasie, za ciasnych skarpetek, czy skrzywienia kręgosłupa. Jaki z tego wniosek? Nie łączmy wszystkiego co się z nami dzieje z cukrzycą! Owszem, trzeba kontrolować regularnie (1 raz na rok) oczy (w Bydgoszczy dr Sikorska zajmuje się retinopatią cukrzycową), nerki (badanie moczu przy każdej morfologii), ciśnienie, poziom cholesterolu (żeby nie nabawić się miażdżycy) i co jakiś czas chodzić do neurologa, ale nie dajmy się zwariować. Codzienne problemy takie jak wypadanie włosów czy łamiące się paznokcie mogą być owszem związane z wysokimi poziomami cukrów, ale również z nadmiernym stresem, niedoborem witamin czy chorobą skóry. Swoją drogą – czy rosną wam zdrowe i długie paznokcie? Ja nigdy nie zapuściłam swoich dalej niż do końca opuszki palca. Podobno dziewczyny z cukrzycą mają problem z zapuszczaniem paznokci, ponieważ w ich ciele jest mniej naturalnego chromu (który występuje w ludzkiej insulinie). Jestem ciekawa waszej opinii na ten temat
Macie już jakieś powikłania? Przypominam, że ja choruję od 16 lat i nie mam póki co (odpukać w niemalowane) żadnych powikłań, a moje wyrównanie nie jest idealne (hbA1c 7.6) więc podnoszę Was na duchu: (szczególnie nowozdiagnozowanych) nie panikujcie kiedy zaboli was serce, noga czy głowa, ponieważ aby nabawić się powikłań, trzeba mocno (i przez długi czas) nie pilnować naszej przyjaciółki cukrzycy 



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz