Cześć!
Jak niektórzy z Was wiedzą, niedawno zostałam zaproszona na szkolenie diabetologiczne organizowane przez firmę Sanofi. W szkoleniu wzięło udział 26 pacjentów z całej Europy, aczkolwiek oprócz pacjentów w Barcelonie byli również przedstawiciele oddziałów Sanofi ze wszystkich krajów.

W sumie, zajęliśmy prawie 2 hotele! Muszę przyznać, program był dość napięty. Przyleciałam w poniedziałek o 12.00 (nienawidzę latać, ale to już wiecie) i po lunchu powitalnym zaczęliśmy szkolenia. Uczono nas jak być dobrym rzecznikiem pacjenta, jak rozmawiać z mediami, jak dotrzeć do pacjentów, jak zaplanować dobrą kampanię społeczną i tym podobne.
Dzieliliśmy się swoimi doświadczeniami, opowiadaliśmy jak sytuacja wygląda w poszczególnych krajach. Szkolenia były interesujące, aczkolwiek dość długie, więc bardzo się ucieszyliśmy kiedy wieczorem pojechaliśmy na kolację (pacjenci wraz z przedstawicielami oddziałów Sanofi). Niestety, nie mieliśmy ani chwili na zwiedzanie Barcelony, więc pozostało tylko podziwianie Sagrady Familii z autobusu (całe szczęście, kiedyś byłam już w Barcelonie, więc nie było mi aż tak smutno z tego powodu).
Kolacja okazała się fantastyczną okazją do podzielenia się spostrzeżeniami i problemami życia codziennego. Bardzo cieszę się, że to firma farmaceutyczna „wyciąga rękę” do pacjentów i chce dowiedzieć się czegoś nowego o naszym stylu życia. Oczywiście, poznałam mnóstwo interesujących osób jak Paul Buchanan, Anglik, który stworzył sportowy program Team Blood Glucose (http://www.teambloodglucose.com/TeamBG/Home.html). Spotkałam również 2 koleżanki, które znam z Youth Leadership Campu (swoją drogą, muszę kiedyś to opisać na blogu!), jednak świat jest mały. Kolacja była sympatyczna aczkolwiek mało smaczna (owoce morza nie do końca są w moim typie). Następnego dnia mieliśmy kolejną sesję szkoleniową, tym razem praktykowaliśmy to, czego nauczyliśmy się poprzedniego dnia.
Niestety, już o 13.00 musiałam wyjechać na lotnisko, więc były to bardzo intensywne 24 godziny spędzone w Barcelonie. Bardzo się cieszę, że miałam okazję uczestniczyć w tym przedsięwzięciu i mam nadzieję, że pomoże mi to w budowaniu naszego stowarzyszenia 

Oczywiście, Insuliek również wylądował w Barcelonie. To jego pierwsza zagraniczna podróż 

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz