sobota, 2 kwietnia 2016

Dzień 3 Life For A Child (27.11.2015)

Dobra passa cukrów skończyła się wraz z wyrwanym wkłuciem (oczywiście skapnęłam się dłuuuugo po fakcie). Ale, co cię nie zabije to cię wzmocni  Kolejny dzień zaczął się od wykładu o programie Life For A Child (LFAC). Jest to program, który zapewnia dzieciom z krajów (poprawnie mówiąc) „egzotycznych” (niepoprawnie – trzeciego świata) insulinę, zapasy pasków, strzykawki i maszyny do badania HbA1c. Niestety, nie we wszystkich krajach insulina jest powszechnie dostępna. Dzieci w Kenii mierzą cukier raz na 3 dni. 16 latki mają powikłania, 19 latki umierają z powodu neuropatii… Takie wykłady uczą nas spojrzeć poza granice naszej wyobraźni, poza naszą strefę komfortu i zrozumieć, że w Indiach pompa insulinowa to niesamowite szczęcie, na które stać bardzo niewielu. Patrząc z tej perspektywy, mam niesamowite szczęście, że mieszkam w naszej zapyziałej Polsce ale mam pompę, wkłucia, insulinę (kilka rodzajów!), paski itd. Polacy znani są z tego że wiecznie narzekają… ale chociaż raz spójrzmy na to z innej strony żeby stwierdzić: Cholera, jakie ja mam szczęście.
Zostawię was dziś z tą myślą i filmem o LFAC https://youtu.be/Q50Uz3OdDmk . Do usłyszenia (napisania?) jutro.
Life-for-a-child-Picture-head

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz